Polecam Wszystkim, którzy wybierją się do Rzymu zwiedzanie P. Navona. Dla mnie – po lekturze wszystkich części D. Browna, to po prostu magia!Pod Fontanną Czterech Rzek przesiedziałam całą godzinę!
Author: tomasz
Jeśli jeszcze nie byliście w Rzymie – to serdecznie polecam. I to koniecznie zwiedzanie z panią Basią. Dziś już wiem, że tam wrócę. Może za rok jak się uda.
Galeria Borghese
Śladami Caravaggio
Kolekcje sztuki
Z Kapitolu przez Awentyn do Koloseum
Spokojnym krokiem
Od Łuku Konstantyna do Ust Prawdy
Place i fontanny
Rzym antyczny
Cztery bazyliki i muzea
Artemisia kobieta niezwykła
Na palcach jednej ręki można policzyć kobiety w dawnych wiekach, którym udało się zasłynąć jako malarki. W XVII wieku zupełnym wyjątkiem była Artemizja Gentileschi. Kobieta niezwykła. Była córką znanego wówczas malarza fresków Orazia i od dziecka wykazywała ogromny talent. Po śmierci matki jedynym wychowawcą został ojciec, który wcześnie wprowadził ja w tajniki swego warsztatu: od dziecka ucierała ojcu farby, przygotowywała płótna i werniksy. Ojciec, kłótliwy i gruboskórny, ale gdy dziewczynka objawiła talent ojciec dumny i zazdrosny o talent córki stał się zmorą ich obojga. On bał się, że go przewyższy i nie potrafił cieszyć się sukcesami córki. Los jednak wymierzył ojcu fatalny cios. Zaangażował do współpracy niejakiego Tassiego, który pod nieobecność ojca zgwałcił córkę. Gdy sprawa wyszła na jaw wytoczono proces, w którym nie oprawcę a Artemizję poddano torturom. Toteż jej wczesna młodość została naznaczona przez traumatyczne zdarzenia, co bez wątpienia wpłynęło na tematykę i klimat tworzonych przez nią prac. Ostatecznie gwałciciel został skazany na 1 rok więzienia, a krótko po procesie Artemizja opuszcza Rzym i we Florencji maluje obraz na którym pędzlem dokonuje zemsty na swym gwałcicielu „Judyta i Holofernes”: Judyta to naturalnie ona sama, z zimną krwią odcina głowę biblijnego wroga Żydów, któremu nadała rysy Tassiego. Obraz niezwykle naturalistyczny. Judyta – Artemisja podrzyna gardło mężczyźnie, sama stoi z daleka, żeby krew jej nie opryskała, ma zakasane rękawy bluzy całkiem jak w pracowni, gdy malowała. Mężczyzna miota się bezbronny, a z jego głowy i szyi spływa po białej pościeli krew. Od tej pory przez wiele lat pokrzywdzona i upokorzona malarka będzie malować obrazy i szukać inspiracji w Biblii w mocnych scenach nasyconych emocjami. Maluje bohaterskie kobiety, które dokonują wielkich czynów, właśnie jak Judyta wyzwolicielka swego ludu, bo zabija wroga. Artemizja staje się sławna w wieku 28 lat. Accademia del Disegno we Florencji przyjmuje artystkę w skład najwybitniejszych artystów uczelni jako jedyną kobietę. Jako członkini Accademii Artemizja stała się osobą niezależną. Jako dobra malarka kobieta wkracza w wielki świat. Staje się sławna, maluje dla papieża Urbana VIII, kardynałów. Wśród klientów miała bogatych bankierów, kupców i wysoko postawionych duchownych. Czarowała nie tylko swym talentem, jej pracownia staje się miejscem pielgrzymek różnych gości. Maluje bardzo dużo. Pomogła nawet swojemu staremu ojcu uporać się z zamówieniami 9 płócien w Londynie. Sama zmarła w Neapolu w wieku około 60 lat. Doskonałe i bardzo piękne kolorystycznie, co było cecha stała Artemizji.
W ramach wystawy przedstawione jest około 90 prac artystki. Już sam fakt, ze mamy do czynienia z malarką kobietą zasługuje na uznanie, ponieważ za życia droga do nauki i tworzenia sztuki była dla kobiet raczej zamknięta.
Makaronowa rozkosz
Makaron. Symbol Włoch. Dla każdego Europejczyka makaron to znak rozpoznawczy Włoch. Nic dziwnego. Tyle makaronów i dań z tego produktu nie odnotowało żadne państwo. W grudniu odbył się w Rzymie festiwal rzymskiej kuchni. Wśród wielu różnorodnych potraw nie mogło zabraknąć makaronów. Musicie Państwo pamiętać, że włoski makaron nie ma nic wspólnego z polskimi kluskami i polskim makaronem. Tu we Włoszech celebruje się wybór makaronu. Do każdej potrawy pasuje inny tego typu produkt, łączy się przy tym z różnymi warzywami i mięsem. Dlatego też Włosi celują w daniach z makaronem i trudno jest powtórzyć ich efekt. Łączą swoje pasty z owocami morza, z warzywami, różnymi gatunkami mięs i oczywiście z dużą ilością ziół. Gdy jest się w Rzymie nie wolno nie spróbować dania z makaronem w roli głównej. Zapraszam do małych restauracyjek,gdzie siedzi wielu Włochów. Ich obecność to najlepsza rekomendacja jakości! I proszę się nie przejmować, że trudno się nie ubrudzić. Niech makaron będzie długi, niech brudzi. To wszystko nic, gdy nasze kubki smakowe mają takie rozkosze!
Piękno kobiecego wdzięku
Blisko 40 prac czeskiego malarza i grafika Alfonsa Muchy – jednego z najwybitniejszych i najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli secesji można od kilku miesięcy oglądać w Rzymie Jest to pierwsza taka ekspozycja: możliwość zobaczenia oryginalnych, barwnych litografii Muchy, jest prawdziwym wydarzeniem dla miłośników secesji i sztuki fin de siecle’u.
Prace przyjechały z regionalnego muzeum w czeskim Chrudimiu, z którym związana była zona zmarłego ponad 70 late temu artysty. Znakiem rozpoznawczym Muchy są grafiki kobiet w stylu belle epoque. Wyidealizowana postać pięknej kobiety zwykle otoczona jest na nich kwiatami, liśćmi, symbolami czy arabeskami. Częścią ekspozycji są dekoracyjne panneau (dekoracyjnie obramowana płaszczyzna), niezwykle popularne w czasach Muchy i chętnie przez niego wykonywane w latach 1896-1902. Zawierają prace ze znanych cykli: „Kamienie szlachetne” oraz „Pory dnia” i „Pory roku”, na których zmysłowe piękności uosabiają kolejno zimę, wiosnę, lato i jesień. Są także ilustracje do kalendarzy z lat 1894-1930 oraz plakaty teatralne, w tym najsłynniejszy i największy z 1894 roku do sztuki „Gismonda” Sardou, z Sarą Bernhardt w roli głównej. Ten plakat zainicjował ich wieloletnią współpracę i wyniósł Muchę na ówczesne salony sztuki.
Prace Muchy zachwycają, olśniewają. Są hołdem złożonym kobiecemu pięknu.
Czy po wodzie można chodzić?
Rzym to nie tylko bazyliki, kościoły, zabytki, muzea i architektura. Ostatnio moda stała się pierwszą kochanką Rzymu. Najważniejszym wydarzeniem ostatnich tygodniu był pokaz firmy Fendi. Nie wystarczy już przygotowanie profesjonalnego pokazu ody – musi on się wydziać w wyjątkowym miejscu. Znane są pokazy na Schodach Hiszpańskich – pozwólcie, że przypomnę pokaz właśnie tam sukien Ewy Minge. Teraz pomysł sięgnął fontanny. Fontanny nie byle jakiej – bo najsławniejszej w świecie – fontanny di Trevi. Dokładnie trzy tygodnie temu – 7 lipca gdy zapadł już zmierzch rozbłysły reflektory i po wodzie (a tak na prawdę po płytach plexi) zaczęły przechadzać się modelki. Należy w tym miejscu dodać, że firma Fendi była strategicznym sponsorem rewitalizacji fontanny, która trwała niemal dwa lata. To wyjątkowe i właściwe połączenie historii, nowoczesności, turystyki i biznesu. Wyjątkowy efekt zagwarantowały piękne modelki i synchronia świateł. Podczas pokazu ani na moment nie zapomniało się w jak wyjątkowym miejscu dzieje się wydarzenie. Czas tylko się pogubił i widzowie mieli wrażenie, że są w środku baśni Północy. Kreacje prezentowały wiotkie i eteryczne modelki, które przypominały motyle unoszące się nad wodą. Na wybiegu pokazano nową kolekcję sukienek uszytych z jedwabi, muślinów, futer (toć to przecież Fendi rozpoczęła karierę właśnie od futer!). Pokaz był wspólną pracą wielu uznanych projektantów, którzy zbiorowo pokazali kunszt, talent i finezję. jednym słowem ogromny talent i sukces.
Wszystko po to by uczcić 90 urodziny firmy Fendi. Zatem gratulacje dla dojrzałej jubilatki. Życzymy kolejnych 90 lat blisko sztuki!
Czym Rzym pachnie…
Wydawało mi się, że wszystko o Rzymie wiem. Byłam przekonana, że Wieczne Miasto nie kryje przede mną tajemnic. Przecież każdego dnia spędzam w sercu miasta po kilka godzin. I tak od wielu lat. Ale okazuje się, że w tej materii też może świat mnie zaskoczyć. Wyobraźcie sobie Państwo, że ostatnio oprowadzając gości po Wiecznym Mieście zostałam totalnie zaskoczona przez poznanianki. Na moje pytanie, co wywarło na nich największe wrażenie sercu Italii – usłyszałam: zapach! Tak! Po prostu i aż ZAPACH. Poznanianki będąc pierwszy raz w Słonecznej Italii stwierdziły, że po opuszczeniu lotniska najwięcej wrażeń doznały dzięki zapachowi. Cudowne i również zwracające uwagę. Od tamtej chwili nie mogę uwolnić się od nowego natręctwa – wąchania.Wychodzę więc co rano z domu zaczynam rozpoznawać, że mój Rzym pachnie lipą, miodem i włoskim jaśminem. Cudownie! Wiele ulic Rzymu wysadzonych jest lipami, a z chodnika dosłownie spod płyt trotuaru wyrastają pęki jaśminu i glicyni. Ten zapach jest słodko pikantny. Odurzający. Moje wspaniałe turystki postanowiły rozpocząć w Poznaniu uprawę roślin, które tak pięknie pachną w Wiecznym Mieście. Ciekawa jestem, czy wspomnienia będą pachnieć glicynią a może lipą?
Namawiam na podróż szlakiem zapachów ulic Rzymu. Jeśli nie uda się zapamiętać ich zawsze można pokusić się o pamiątkę w postaci włoskich perfum. Włoskie marki nie są tak znane jak te z Paryża, ale wiele eleganckich Włoszek preferuje rodzimą ofertę, która jest bardzo bogata. Chętnie pomogę w wyborze.
P.S. Wczoraj odkryłam jeszcze jeden zapach na Aventynie. Kwitną teraz róże w ogrodzie botanicznym oraz drzewka pomarańczy i rozłożyste lipy..
Rzym dla majowych romantycznych wieczorów
Coraz częściej jest tak, że wspaniałości muzealne czy architektura Rzymu to za mało, by zdecydować się się na przyjazd do Wiecznego Miasta. Świat w ostatnich 20 latach się zmniejszył. Mówi się głośno o globalnej wiosce, czyli przestrzeni łatwej do zdobycia, do osiągnięcia. Ludzie przykładają coraz większe znaczenie do podróży, które są powszechniejsze nie tylko dla ludzi bardzo bogatych. Zatem często jest tak, że Rzym pojawia się w planach podróżniczych nie tylko jeden raz. Po raz pierwszy ludzie przyjeżdżają, by zobaczyć Wieczne Miasto: Koloseum, Panteon, Watykan i koniec wycieczki. Druga podróż to własny pomysł na zwiedzanie. Muzea, świetne koncerty tenorów lub wyjątkowe buty. Ale coraz częściej Rzym to pomysł na cudowną romantyczną kolację. Nie tylko młodzi turyści pojawiają się tu, by odnaleźć motyle w brzuchu, by przypomnieć sobie dlaczego kochamy męża, żonę, z którym jesteśmy od 15 lat. Mężczyzna lub kobieta zgłaszają się do mnie często w tajemnicy przed drugą osobą. Dopytują o wyjątkowe restauracje, planujemy piękny dzień w taki sposób, by zachwycić partnera, a dzień kończy się wspaniałym wieczorem w restauracji. Należy pamiętać, że kolacje w Rzymie wyglądają inaczej niż w polskich restauracjach, gdzie nie uchodzi dłużej siedzieć niż do deseru. Tutaj kolacja to celebra wspaniałego dnia i rozpoczynającej się nocy. Właściciel restauracji zamienia się w przyjaciela dbając, by jego goście czuli się wyjątkowo. Taki wieczór trwa długo, a potem nie wolno zapomnieć o długim spacerze i wyjątkowej nocy. Restauracje są bajecznie piękne, często osadzone na balkonach, z widokiem na zamek św. Anioła czy Watykan. Równie romantyczne są te osadzone w mini ogródkach w centrum miasta. Toną w zieleni w blasku świec. Wiele restauracji ma swoją historię – bowiem były ulubionymi przez gwiazdy kina lub polityków. Rzym to miejsce numer jeden dla romantycznych chwil. A zbliżająca się wiosna to czas najwyższy, by je zaplanować. Serdecznie polecam!