Category Archives: Aktualnosci

śnieg w Rzymie

Od 30 lat nie było tu śniegu. Aż do 3 lutego 2012 roku. Rzym i Watykan otuliła gruba warstwa białego puchu. Było pięknie choć nie dla wszystkich. najładniej śnieg wyglądał na Watykanie. W mieście biały puch sparaliżował ruch. Funkcjonowało jedynie wypełnione po brzegi wytrzymałości metro A I B. stanęły samochody, autobusy i tak bardzo popularne skutery. Górzyste położenie miasta oraz śliska nawierzchnia i brak przygotowania transportu drogowego sprawił, że burmistrz Alemano zabronił poruszania się po mieście samochodom bez łańcuchów. Ale skąd te łańcuchy wziąć i jak się już je ma to jak je założyć? Na stacji benzynowej obsługiwanej przez ciemnoskórych nikt nie miał o tym zielonego pojęcia. Włosi pilnie czytali więc instrukcje obsługi. Ale włoski temperament sprawił, że najczęściej po wielu próbach łańcuchy lądowały w bagażnikach! Tak wiec entuzjazm do puchowej kołderki zamienił się w totalną niechęć. Skąd my Polacy to znamy…..

Na bal wyłącznie w futrze!

Karnawał w Europie ma swoje prawa! muszą być piękne stroje, biżuteria i naturalnie – futra! Każda kobieta ma w szafie stroje, które można wykorzystać wyłącznie w styczniu i w lutym. Piękne boa, suknie dekorowane piórami, kolie zdobione kryształkami Swarowskiego. W karnawale nie ma ograniczeń, nie ma przesady, wszystko dozwolone, byle było ze smakiem i pomysłem. Nie ważne gdzie wybieramy się na zabawę karnawałową – może to być wielki bal we wnętrzach pałacu lub domówka u koleżanki. Ze strojem możemy poszaleć bez ograniczeń! Na zdjęciach możecie Panie podejrzeć propozycje z obecnego sezonu z najmodniejszych salonów włoskich projektantów. I proszę nie zapomnieć o futrze! Już pokolenie naszych babć doszło do przekonania, że futra nie są po to, by je nosić, gdy jest mróz. Futra są po to – proszę Pań – by wyglądać! Włoszki uwielbiają futra! Noszą je przy każdej okazji – i tu w Rzymie nie dziwi widok kobiety w futrze, gdy temperatura sięga 17 stopni Celsjusza. Bo w futrze wygląda się zawsze dobrze! W tym sezonie polecam białe – choćby takie jak na zdjęciu obok!

Prezent na Nowy Rok

Kobietom – wiadomo najlepiej do twarzy w brylantach. Dlatego drogi przyjacielu zamiast biegać po sklepach i tracić czas na wyszukiwanie prezentu noworocznego dla ukochanej kobiety najlepiej idź na piazza di Spagna (dojedziesz metrem linii A) lub obok na via Condotti. Tam natychmiast odnajdziesz to czego najbardziej pragnie Twoja kobieta. Ponieważ diabeł tkwi w szczegółach to sugeruję tę kolię z fotografii, która oświetli uśmiechem twarz Twojej partnerki. Ten sam efekt i nieukrywaną radość sprawi Twojej damie zegarek lub pierścionek z placu Hiszpańskiego. Trzeba tylko z odwagą i z platynową kartą wejść pewnym krokiem do jubilera i w ciągu kilku minut problem prezentu dla ukochanej masz z głowy.
P.S. Pamiętaj, by nie wracać metrem linii A – możesz zostać bez prezentu!

Czyli w co ozdobić stopy na Sylwestra

W Rzymie otworzyli nowy sklep. Z butami, ale z jakimi butami!!! Pełny odlot! Nie mogłam oczu oderwać od tych pantofelków. Lśnią i migocą, czarują i wabią. Trudno odejść od takiej wystawy, choć przez chwilę nasycić się piękną formą i talentem projektanta. Co tu dużo mówić, nie ma to jak włoskie buty. We wspomnianym sklepie znajdują się dzieła sztuki a nie ochraniacze do stóp. Pantofelki na półkach nadają się do podziwiania i chyba tylko księżniczka odważyłaby się je założyć. Nie tylko ze względu na piękno ale i ceny, które są bajońskie. Szaleństwo przyprawiające kobiety o zawrót głowy a mężczyzn o rozterkę. Kupić czy nie kupić???? Para najtańszych – dojrzałam przez szybę skromne baleriny za 1900 euro…
Pantofle z brylantami nie mają wystawionej etykietki z ceną. Facet by uciekł lub zmienił narzeczoną na taką, która nie zna tego sklepu. Aczkolwiek wczoraj widziałam piękną dziewczynę wychodzącą ze sklepu wraz z panem niosącym duży pakunek. Pani była wiotka, młoda i delikatnej budowy więc pewnie nie zdołałaby sama unieść tak ciężkiej torby.
No cóż, nie ja nie będę miała problemu: „kupić nie kupić”. wiem że nie kupię ale uwielbiam tu przychodzić i podziwiać. Jutro znów tu wstąpię i może nawet przymierzę.
W następnym odcinku zapraszam wszystkie Panie do wędrówki szlakiem klejnotów i sukien.

W co się ubrać na wigilię?

„Ostatnie zakupy” na via Condotti czyli w co się ubrać na Wigilię? Koniecznie na czerwono lub biało na eleganckie wyjście lub proszoną kolację albo przyjmując gości w domu. Czerwony kolor obowiązuje przy wigilijnym stole. Czerwony obrus, czerwone i złote dekoracje.

Lubię w ostatnie dni przed świętami spacerować ulicami Rzymu i obserwować gorączkowe bieganie wielu Rzymian. Są radośni, zaaferowani zakupami i objuczeni eleganckimi pakunkami. Wiele osób (czytaj: wielu mężczyzn!) nie zdążyło zrobić prezentów wcześniej. Dobrze, że choć w ostatnich dniach pamiętają, że ukochaną kobietę należy obdarzyć jakimś prezentem.

W Rzymie nikt nie pamięta o nadchodzącym kryzysie. Wczoraj przed sklepem Tiffany na via del Babbuino były kilometrowe kolejki. Każdy wychodzący wychodził z zakupem.

A na fotografiach – via Condotti – najatrakcyjniejsza zakupowo ulica w Rzymie oraz propozycje prosto z witryn znanych projektantów.

Czekając na Mikołaja

Dziś na placu Navona pełna gotowość do świąt Bożego Narodzenia. Wszyscy starają się być gotowi na czas. Stragany już ustrojone, pełne smakołyków i prezentów. Można tu kupić niemal wszystko. Ale najwięcej pracy ma oczywiście święty Mikołaj. On również jest gotowy do przyjmowania zamówień na prezenty. Z tym nie wolno czekać – mimo, że sanie są duże to renifery nie wyglądają na takie, które poniosą każdą ilość prezentów. Radziłabym się pośpieszyć. Tym bardziej, że na prezenty czekają nie tylko dzieci, bo przecież Proszę Państwa – przyznajmy się – każdy lubi prezenty i świętego Mikołaja. Na placu szykują się do pracy jakieś tajemnicze osoby, których nie znam. Czyżby młody narybek z grupy świętego od prezentów? Nie wydaje mi się – za chude! Robią makijaż, może będą pozowały do zdjęć ze świętym Mikołajem przy fontannie Berniniego? To bardziej prawdopodobne. Spróbuję zostać tu dłużej i opowiem Państwu w kolejnym wpisie….

Zamknąć miłość na kłódkę…

Jest taki most nad Tybrem, na którym Młodzi „zamykają miłość” w kłódce, która kryje tajemnice zakochanych. Właśnie na moście zwanym Ponte Milvio składają obietnice, piszą na kłódkach swoje imiona, kłódkę mocują i zamykają a kluczyk wrzucają do rzeki. Most z tysiącami kłódek wygląda imponująco i daje przekonanie, że w Rzymie miłość kwitnie. Szczególnie w tych trudnych czasach, kiedy kryzys wisi nad głową takie obietnice dodają skrzydeł i poprawiają nastrój. Ciekawe, że kłódki nie znikają gdy czasem zdarzy się, że miłość uleci. A przecież i tak się może zdążyć, bo przecież „serce nie sługa…” A może kłódki na Ponte Milvio w jakiś sposób pomagają wówczas samotnym znów sercom jak w piosence „Z czyjejś piersi się wyrwało w wielkim bólu i rozterce” na na most powędrowało zakochane czyjeś serce… poszuka wówczas wśród kłódek na Ponte inne samotne serce do pokochania.

Koncertowe centrum i piękna Sofia

W Rzymie nie ma mowy o samotności. Wystarczy odwiedzić Audytorium, o którym pisałam wcześnie. Spektakle, koncerty, utwory muzyczne country – jednym słowem eksplozja emocji i doznań z najwyższej półki muzycznej. Wydarzeniem ostatnich dni był koncert z okazji 5. rocznicy śmierci Carlo Pontiego – męża Sofii Loren. Dwóch synów tej sławnej pary Carlo tej słanej pary: Carlo jr i Edoardo bo pod ich auspicjami zorganizowano koncert muzyki ze wszystkich filmów Pontiego. Dyrygentem Narodowej Orkiestry Rosyjskiej oraz San Bernardino Symphony Orchestra z Californii był sam Carlo jr. Jak zwykle największe zainteresowanie budziła wciąż piękna Sofia, której towarzyszyła siostra Maria Scicolone. Poprzedniego dnia Sofia odwiedziła restaurację na Trastevere dając szansę fanom i dziennikarzom. Gazety informowały o menu i o dużym apetycie Zośki. Podobno Loren uwielbia spagetti cacio e peppe oraz lody wanilinowe z rodzynkami i orzeszkami pinoli. W Audytorium nie wolno robić zdjęć – więc wykorzystując swoją osobę udało się pokazać bryłę z zewnątrz.

Żadnej zapłaty, żadnej nagrody

„Żadnej nagrody żadnej zapłaty”. Podejmując się tego najtrudniejszego zadania Michał Anioł zaryzykował cały swój dorobek. Kopuła była najpełniejszym wyrazem jego twórczego ducha. Wznosząca się wysoko w górze z krzyżem miała duchowy wydźwięk, który wskazuje na życie po śmierci. Dominuje nad wszystkimi dachami w Rzymie. Z tego miejsca panorama wydaje się odległa. Z tej wysokości przyprawiającej o zawrót głowy widać całe Miasto Watykańskie. Krytyk sztuki Vasari pisał o kopule: „Odznacza się ona tak znakomitą i przemyślaną konstrukcją i wykonana jest z tak doskonałą znajomością rzemiosła, że nikt, nawet żaden znawca nie widział nigdy przedtem równie pięknego, równie dostojnego i równie artystycznego dzieła zarówno pod względem roboty kamieniarskiego lecz także z uwagi na fakt, iż w budowli tej zespoliły się władza świecka i wieczność”.

Prawdziwe życie turysty

Prawdziwe życie turysty wygląda trochę inaczej niż sugerują foldery biur turystycznych. Sugerują one, że uczestnicy wycieczki grzecznie niemal jak pensjonariuszki szkoły przyzakonnej podążają za przewodnikiem skierowując swe spojrzenie to na lewo to na prawo w ślad za instrukcją. Teoretyczny turysta to grzeczny obywatel (czytaj: nudny!!!), który podziwia, robi zdjęcia i odczuwa każdym fragmentem swego ciała i mózgu prastare miasto. Z moich doświadczeń teoria nijak się ma z prawdą. I bardzo dobrze! Według mnie każdy turysta to indywidualista! Oczywiście zachwyca się wszystkim co go interesuje ale uwielbia odpoczynek w cieniu kolumn (patrz zdjęcie poniżej), lubi wodę i dobrą zabawę polegającą na gonieniu innego turysty (patrz zdjęcie poniżej). Każdy wielbiciel zabytków lubi dobrze się posilić (patrz zdjęcie poniżej) i pożartować przy fontannie! (patrz zdjęcie po lewo) Bo przecież żart, humor, swoboda to priorytety na urlopie każdego człowieka!

Śnieg w Rzymie? Czy to możliwe?

W Rzymie śnieg raczej nie pada. Chyba, ze jest to 5 sierpnia. Rzymianie znają te datę i kto żyw jedzie pod bazylikę S. Maria Maggiore gdzie o godz.22.00 każdego roku pada śnieg. Specjalnie zainstalowane sprężarki i armatki wyrzucają w kierunku fasady pianę, która do złudzenia przypomina śnieżycę. Niestety w takiej sytuacji trudno jest zrobić zdjęcie.
Wygląda to spektakularnie bo fasada bazyliki zmienia kolory a w tym roku dodatkowo umieszczono portret Jana Pawła II z podłożonym nagraniem z głosem Ojca Świętego. Zaśpiewano tez polska kolędę a na fasadzie pojawił się obraz przedstawiający Świętą Rodzinę w Betlejem.
Ponoć w roku 358 w nocy z 4 na 5 sierpnia dwóch obywateli rzymskich: papież Liberiusz i patrycjusz Jan miało sen. Przyśniła im się Św. Maria, która prosiła, aby w miejscu gdzie następnego dnia spadnie śnieg powstał kościół poświecony Najświętszej Panience. I właśnie w porze upałów na wzgórzu Eskwilińskim w dniu 5 sierpnia leżała gruba warstwa śniegu. Tego cudownego odkrycia dokonali razem papież i pan Jan. I właśnie tu na świeżym śniegu papież Liberiusz zakreślił miejsce na wzniesienie owej bazyliki.

Wszystko o Neronie

W kwietniu została otwarta w Rzymie wystawa poświęcona Neronowi. W Koloseum, na Forum Romanum i Palatynie można oglądać eksponaty, które przyprawiają o zawrót głowy. Rzym ówczesny był zupełnie innym miastem przed pożarem i trzeba wszystkim wiedzieć, że za Nerona kompletnie zmienił swoje oblicze. To nie ulega wątpliwości. Rzym w I wieku to światowe centrum sztuki. Neron miał własną wizję swojego cesarskiego miasta i do dyspozycji zdolnych inżynierów, architektów, malarzy, rzeźbiarzy i całą szkolę sztukaterii. Bycie cesarzem pozwoliło mu budować złocone domy, stawiać posagi, ściągać kolorowe marmury i drogie barwniki, masę perłową i kość słoniową. Ten kaprys miał być symbolem jego władzy, która – jak wiemy – zakończyła się żałośnie. .Jednak nie o tym chcę pisać. Wystawę trzeba zobaczyć bo otwarto wiele do tej pory niedostępnych galerii i pomieszczeń z epoki tego cesarza. Na przykład fragment Kryptoportyku na Palatynie oraz wiele cennych antycznych zabytków proweniencji z Domus Aurea. Przetrwały do naszych czasów wykonane kiedyś na zlecenie posagi i pomniki sławiące tamtą epokę tworzą dziś żywy portret antycznego Rzymu. Na wystawie przedstawiono też obrazy z zupełnie innej epoki. To też historia tragiczna bo męczeńskiej śmierci wielu chrześcijan. Tu warto zatrzymać się przed obrazem polskiego art. malarza H. Siemiradzkiego, „Przyszłe ofiary Koloseum” czyli życie Chrześcijan Lux in tenebris, w czasach okrutnego Nerona.
Polecam gorąco tę wystawę, która potrwa do końca września.

Mitoraj na Sycylii

W Rzymie już wakacje. Mieszkańcy powyjeżdżali nad morze a w mieście skwar i gorący asfalt. W ciągu dnia potężne kolejki pod Kolosseum i wzdłuż murów Muzeów Watykańskich. Kto tylko może to ucieka z Wiecznego Miasta w ten najbardziej upalny czas. Ja również postanowiłam uciec. Wybrałam Sycylię, bo po pierwsze uwielbiam atmosferę tam panującą a po drugie właśnie tam można obejrzeć wystawę Igora Mitoraja. Czy lubicie Państwo twórczość Mitoraja? Ja ją po prostu kocham! To dość kontrowersyjny artysta, ma swoich wielbicieli i wrogów. Jestem od dawna zakochana w twórczości Mitoraja. Jego rzeźby mnie intrygują, zachwycają i przerażają. Ale nigdy nie przechodzę obok nich obojętnie. Jeśli zwiedzaliście już kiedyś Dolinę Świątyń w Agrygencie to łatwo wyobrazicie sobie rzeźby Mitoraja wśród monumentalnych greckich ruin Chodzi się pomalutku, w spokoju pomiędzy ruinami i co jakiś czas „wpadasz” na rzeźbę i czujesz jakby były tu od zawsze i na zawsze! Każdemu polecam uroczą Sycylię i cudowną wystawę Mitoraja, którą można odwiedzać do listopada.

Wystarczy chcieć!

Tylko rok był potrzebny, by wznieść kolejny most nad Tybrem. Most „Muzyki” połączył dwa brzegi Tybru – wzniesiono nad Tybrem w ciągu roku. Most „Muzyki” połączył 2 brzegi Tybru: z jednej strony stadion olimpijski a z drugiej kompleks Auditorium czyli Parku Muzyki i nowo wzniesionego kompleksu galerii sztuki współczesnej MAXXI. To kolejny krok w kierunku turystów – niemal wzorem Londynu, gdzie nad Tamizą wybudowano milenijny most komunikujący turystów Tate Modern i odwiedzających Katedrę św. Pawła. Wszystko po to, ułatwić dostęp do największych atrakcji miasta. Most na razie jest tylko dla pieszych i rowerzystów. Ma 190 m długości i 22 m szerokości. Przewiduje się, że zajmie w linii prostej ok. 13 km. Poniżej kilka fotografii na dowód jak piękny jest Most Muzyki.

Antyczna kolumna

W 1777 r. odkopano na Polu Marsowym mierzącą około 12 metrów kolumnę z żyłkowatego marmuru. W kilkadziesiąt lat później Pius IX posłużył się nią w związku z ogłoszeniem dogmatu o Niepokalanym Poczęciu w roku 1854. Na strzelistym piedestale na placu Mignanelli w sąsiedztwie placu Hiszpańskiego stanęła figura Najświętszej Panienki. Papież Pius IX wykorzystał starożytną kolumnę rzymską na przedostatni pomnik wzniesiony w papieskim Rzymie.”

Roma by night

Rzym jest jednym z tych miast, których uroda rośnie wraz z upływającym dniem i potęguje się nocą. Iluminacje świetlne, lampy, reklamy powodują, że miasto staje się baśniową krainą. Zwiedzanie Rzymu nocą nie przypomina dziennych marszów. Wymagających turystów namawiam na zwiedzanie Rzymu właśnie nocą. Pierwszym zaskoczeniem są kolory, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Najpierw złoto i ugier znikają powoli w delikatnym welonie błękitu. Nawet nie wiadomo kiedy zmienia się światło Wiecznego Miasta. Na tle ultramarynowego nieba pojawiają się ostre rysy perłowej kopuły nad bazyliką Świętego Piotra. W oddali na wzgórzu Gianicolo smukłe i piękne pinie pysznią się swoimi gibkimi kształtami. Nad Tybrem rytmicznie powtarzające się białe mosty zapraszają na romantyczny spacer. Tutaj z dala od zgiełku dominuje cylindryczna sylwetka Zamku Świętego Anioła. Po przeciwnej stronie rzeki zaczyna się ruch. Na placu Navona kłębi się od turystów a pod fontanną di Trevi pyszne lody to raj dla łakomczucha. Jeszcze plac Wenecki i Kolosseum i Kapitol, z którego opowiadam o historii sprzed 2000 lat a później to już tylko dobra pizza i kieliszek zimnego wina wyciszy i ochłodzi nasze emocje po Roma by night.

Jajka Fabergè w Pinacotece

W galerii Pinacoteki w Muzeach Watykańskich zagościła niezwykła wystawa kolekcji Fabergè. Jajka – klejnoty kiedyś własność carskiej rodziny Romanowów wykonywane w pracowni nadwornego złotnika Fabergè. 1-sze słynne jajko powstało z okazji Wielkiej Nocy 1885 r. kiedy to car Aleksander III ojciec Mikołaja II podarował go swojej żonie Marii Fiodorownie. Te cacka w środku skrywają złote miniaturki lub niespodzianki. Wszystkie dzieła zdobione wizerunkami rodziny cara z pysznymi klejnotami i wykonywane z masy perłowej, złota, szlachetnych kamieni: lapis lazuli, malachitu stoją teraz w podświetlonych gablotach w watykańskiej galerii. Aż dech zapiera są tak piękne! Oprócz tego na ekspozycji można podziwiać papierośnice i puzderka, jajka zegary, cudne ikony, od tych nie można oczu oderwać. Tylko szkoda, że blask tych przepięknej urody klejnotów postawiono w sali z dziełami Raffaella. Toż tutaj nic nie może konkurować z „Transfiguracją” pędzla Geniusza. Pomimo, że bywam tu często to nie zdarzyło się, abym bez wzruszenia i szacunku przeszła obok tego obrazu, który swoją wspaniałością nie ma sobie równych. A może nie bez przypadku umieszczono 2 klejnoty w jednej sali? Jajka Fabergè niedługo powrócą do Petersburga a Raffaello na szczęście tu pozostanie.

Przystojny, świetnie ubrany….

Wizerunek włoskiego mężczyzny przez lata był zarezerwowany dla sobowtórów Drupiego. Która z nas – oczywiście z pokolenia, jak to się dziś ładnie mówi: 40+ nie pamięta Festiwalu w Sopocie ’78: … uroczy chłopak z długimi włosami śpiewał sereno e i każda z nas myślała, że Drupi śpiewa tylko dla niej. Ach!
Włoch kojarzył nam się z zamożnością, miłością i romantycznymi chwilami. Wówczas jeszcze mało która z nas wiedziała, że dla każdego przyzwoitego Włocha najważniejsza jest mamma. Włoska mamma dla ukochanego syna czyli dla swego „cocco di mamma” (maminsynka!) zrobi wszystko. Włoskim chłopcom tak dobrze jest w domu rodzinnym, że dość późno decydują się na małżeństwo. Są rozpieszczeni przez swoje mamy i zwykle oczekują, że ich żony będą domatorkami. Jest również dużo dobrego z tego dbania o mężczyznę! Taki wychowany „cocco di mamma” po ślubie staje się dobrym mężem i ojcem. Włosi kochają rodzinę, a dzieci są dla nich najważniejsze. Uwielbiają włoską kuchnię. Chłopcy wychowywani przez ukochane mamy cenią dobre jedzenie i często sami uczą się gotować. Włosi – jak wszyscy mężczyźni na świecie – mają też wady. Dla mnie najbardziej irytująca jest piłka noża. Gdy słyszę: „calcio” lub „Formula uno” już wiem, że trzeba wieczór spędzić z koleżanką. Ale nie ma tego złego… możemy wybrać się na zakupy. I tu również można liczyć na wyrozumiałość włoskich mężczyzn. Nie wiem, czy wszyscy wiedzą, że Włosi świetnie się ubierają.
Nie tylko potrafią spasować koszulę i spodnie w taki sposób, by nie sugerować, że chyba cyrk zjechał do miasta. Tak zupełnie poważnie – mężczyźni we Włoszech dbają o swój wygląd, potrafią wybrać znakomite tkaniny i dobrać dodatki. A butiki – podobnie jak te przeznaczone dla kobiet – oferują jak najlepszej jakości produkty z całego świata. Prawdziwy mężczyzna w Rzymie nie pojawi się bez krawata nawet w godzinach popołudniowych, ma świetne buty i tak dobiera marynarki, że ma się wrażenie, że zostały uszyte specjalnie dla niego. Zresztą tu w Rzymie – istnieje taka usługa – oczywiście zarezerwowana dla panów z zasobnym portfelem. Włosi są przystojni, dbają o swój wygląd i – co dla nas, kobiet ważne – rozumieją babską miłość do zakupów jak nikt inny.

Lamborghini – marzenie mężczyzny….

Rzym się nigdy nie starzeje. W renesansowym dziedzińcu Bramantego, w sąsiedztwie barokowego placu Navona i pod kolumną Niepokalanego Poczęcia w okolicach Schodów Hiszpańskich królowała w ostatnim tygodniu współczesna myśl techniczna Włochów. Wspaniałe, najnowsze modele Lamborghini obok tych, które zdobywały laury w wyścigach samochodowych. Jest to najlepsze świadectwo dlaczego Rzym określa się mianem Wiecznego Miasta.

Wielkanoc

Na zdjęciach poniżej rzymskie wielkanocne łakocie: babki i świąteczne mazurki, przebojem słodkości było jajko z czekolady, które ważyło 2 kilogramy i kosztowało 250 euro. Oczywiście nie zabrakło „pięknej rodzinki” i owieczek.
Uwielbiam te kolory i pyszne ciasto wielkanocne które tu nazywają colomba czyli gołąb. Wszystko do zjedzenia! Mniam!

Oczekiwanie

Wieczorem, w przeddzień beatyfikacji Jana Pawła II przed placem Świętego Piotra zaczęły gromadzić się tłumy wiernych. Chcąc zapewnić sobie miejsce na samym placu najwierniejsi rozbili biwaki. Wyglądało to bardzo kolorowo i dość egzotycznie uwzględniając miejsce w samym centrum Rzymu chrześcijańskiego.

Militaria dla dużych i małych

Z okazji 150 rocznicy zjednoczenia Włoch na placu Weneckim wystawiono sprzęt, którym posługuje się współczesna armia włoska – Forze Armate. Obok haubic, armat, transporterów opancerzonych, czołgów, prezentowany jest również sprzęt indywidualny jak na przykład wyposażenie saperów, koszulki kuloodporne a także symulatory lotów dla helikopterów Augusta (NH 90). Zwiedzający mają okazje sprawdzić swoje kwalifikacje, po zaliczeniu których – prawidłowym starcie i lądowaniu – otrzymują dyplom kwalifikowanego wirtualnego pilota. Wystawa cieszy się ogromnym zainteresowaniem, które nie omija nawet osób duchownych.

Magiczny czas

Dziś rozpoczyna się magiczny czas w Rzymie. Wieczne Miasto jest przyzwyczajone do wyjątkowych wydarzeń. Jednak beatyfikacja Jana Pawła II pozostanie w pamięci całego świata na długi czas. I nawet pogoda sprzyja. Prognozy były bardzo pesymistyczne – lecz w świetle zapowiedzi dzisiejszych niedziela ma być całkiem ładna. To szczególnie ważne dla wszystkich tych, którzy wybierają się jutro wieczorem do Circus Maximus, gdzie pod gołym niebem będą czuwać całą noc.

Rzym spodziewa się ponad 100 tysięcy pielgrzymów. Ceremonia rozpocznie się jutro o godz. 20 i ma potrwać do godziny 22.30. Będzie podzielona na dwie części, z których pierwsza ma mieć charakter wspomnieniowy, a poprowadzi ją włoska dziennikarka telewizyjna Safiria Leccese. Przywołane zostaną słynne słowa i gesty Jana. Przywołane zostaną słynne słowa i gesty Jana Pawła II. Zabrzmi muzyka w wykonaniu chóru diecezji rzymskiej i Orkiestry Konserwatorium Świętej Cecylii. Wierni wysłuchają świadectw osobistego papieskiego sekretarza kardynała Stanisława Dziwisza, byłego rzecznika Watykanu Joaquina Navarro-Vallsa oraz zakonnicy Marie Simon-Pierre, której nagłe i niewytłumaczalne z racjonalnego punktu widzenia wyzdrowienie z zaawansowanej choroby Parkinsona uznano za cud potrzebny do beatyfikacji Jana Pawła II. Emitowane będą materiały filmowe, dokumentujące najbardziej znaczące wydarzenia pontyfikatu. Tę część czuwania zakończy odśpiewanie pieśni „Totus Tuus”, skomponowanej na 50-lecie kapłaństwa Karola Wojtyły.

Główne uroczystości odbędą się w niedzielę – 1 maja. Msza beatyfikacyjna odbędzie się o godzinie 10-ej – a wierni będą wpuszczani na plac świętego Piotra od świtu – od 5.30.

Na mszę przybędzie około 60 delegacji z całego świata. Będą prezydenci: Polski – Bronisław Komorowski, Włoch – Giorgio Napolitano, Meksyku – Felipe Calderon, Albanii – Bamir Topi, Estonii -Toomas Hendrik Ilves, Beninu – Thomas Yayi Boni, Kamerunu – Paul Biya, Demokratycznej Republiki Konga – Denis Sassou Nguesso, Hondurasu – Porfirio Lobo Sosa. Zapowiedziano również obecność uważanego ze despotę przywódcę Zimbabwe Roberta Mugabego. Belgię reprezentować będzie rodzina królewska – król Albert II z królową Paolą, Francję – premier Francois Fillon, Litwę – premier Andrius Kubilius.
Po mszy Benedykt XVI odda hołd przy trumnie ze szczątkami polskiego papieża, wystawionej przed Ołtarzem Konfesji w bazylice. Następnie uczynić będą mogli to wszyscy wierni i to prawdopodobnie przez całą noc.

Uroczystości zakończą się 5 maja.

Zapraszam wszystkich do komentowania uroczystości beatyfikacyjnych na mojej stronie www.

Tamara de Łempicka. Królowa nowoczesności

Od kilku dni Tamara Łempicka jest królową Rzymu! A dokładnie Królową nowoczesności. Taki tytuł nosi wielka ekspozycja polskiej malarki w salonach wystawowych Vittoriano przy Placu Weneckim. Obrazy Łempickiej po raz pierwszy są prezentowane w Wielkim Mieście. Na wystawie zobaczyć można prace również innych artystów z Polski: Xawerego Dunikowskiego, Henryka Kuny, Leopolda Gottlieba, Bolesława Cybisa, Ludomira Śleńdzińskiego. Wystawa została otwarta w piątek w ubiegłym tygodniu, na konferencję prasową dotarła wnuczka Tamary Łempickiej, która wspominała swą babcie jako osobę wyjątkową, czarowną, magiczną. Wystawa jest tak wyjątkowa, że spodoba się nie tylko Włochom, ale również wszystkim turystom, którzy po dniu zwiedzania starożytnego Rzymu zechcą zobaczyć coś magicznego, pełnego, pełnego smaku. Ja już zwiedzałam wystawę, ale jestem przekonana, że wrócę tam jeszcze. Wszystkim Państwu odwiedzających Rzym w najbliższej przyszłości gorąco polecam tę ekspozycję. Wystawę można zwiedzać do 10 lipca.

Złoty Tapir

Jest taki satyryczny program w telewizji włoskiej „Striscia la notizia”, który nagradza każdego roku Złotym Tapirem gwiazdy i polityków, którzy w danym roku mieli największe wpadki. Zasada jest taka, że nagroda w postaci statuetki musi być wręczona osobiście przez specjalnego korespondenta show Valerio Staffelli. Czasem nie jest to takie proste! Celebryci bronią się przed takim „wyróżnieniem” jak umieją! Swego czasu Dyrektor Rai Uno Fabrizio Del Noce tak się zdenerwował i zamachnął, że mikrofon trafił prosto w w twarz Staffelli, który złamał sobie nos. Niektórzy po prostu uciekają najszybciej jaki umieją! Taki los! Nie jest łatwo przyjąć Złotego Tapira! Na zdjęciu wielki Złoty Tapir!

Trudne życie Rzymianina!

Trudne jest życie Rzymianina! Co roku – na początku wiosny organizowany jest maraton dla wszystkich chętnych chcących uczcić początek tak pięknej pory roku. MARATON!!! Ci, którzy biorą w nim udział są szczęśliwi – cała reszta drży. Wiadomo bowiem, że tego dnia nikt nigdzie nie dojedzie zgodnie z planem. Paraliż ogarnia całe miasto! Na zdjęciu widać moją ulicę w trakcie maratonu. Aby gdziekolwiek wyjechać – trzeba poczekać do późnych godzin popołudniowych! Należy więc znać kalendarz imprez odbywających się na ulicach Rzymu i dzień wcześniej wyjechać za miasto! Polecam!

Nawet koń w zieleni, bieli i czerwieni!

17 marca dla Włoch to była ważna data – obchody 150 lat zjednoczenia Italii. W Rzymie uroczystości związane z rocznicą powstania Królestwa Włoskiego upamiętniono wieloma wydarzeniami. Całe miasto było w kolorach zielono – biało – czerwonych. Rano na placu Weneckim odegrano hymn włoski a przedstawiciele najwyższych władz złożyli wieńce honorowe na Grobie Nieznanego Żołnierza. Następnie wszyscy udali się do Panteonu a później złożono hołd Garibaldiemu, który odegrał znaczącą rolę w zjednoczeniu Włoch. Ten włoski bohater narodowy na czele Tysiąca Czerwonych Koszul w 1860 roku zdobył Sycylię a później Rzym. Jednoczenie Półwyspu Apenińskiego polegało przecież na przyłączaniu do siebie państw włoskich. 150 lat temu – właśnie 17 marca 1861 roku parlament włoski obwołał królem Zjednoczonego Państwa Wiktora Emanuela II. Toteż na placu Weneckim wczesnym rankiem rozpoczęto uroczystości i mimo deszczowej pogody zebrały się tu tłumy rzymian i turystów, aby uczestniczyć w tym wydarzeniu a przede wszystkim podziwiać pięknie udekorowany Ołtarz Ojczyzny. Imponujące świetlne instalacje w kolorach flagi włoskiej zdobiły wszystkie najważniejsze monumenty rzymskie. Nawet koń przed dyrekcją RAI Radio Televisione Italiana był w barwach narodowych. W przeddzień uroczystości telewizja włoska transmitowała program rocznicowy, w którym gościem honorowym była wciąż piękna Sofia Loren.

Santo subito

W bazylice św. Piotra już od pewnego czasu trwają przygotowania do wielkich uroczystości związanych z beatyfikacją Jana Pawła II.
1 maja 2011 roku o godzinie 10.00 rozpocznie się w bazylice św. Piotra uroczystość pod przewodnictwem papieża Benedykta XVI. Nastąpi wyniesienie na ołtarze Sługi Bożego Jana Pawła II. Stosownie do okoliczności bazylika przygotowuje się na przyjęcie ogromnej ilości pielgrzymów, którzy przybędą tu z całego świata.
W lewej nawie bazyliki poustawiano parawany i tu też dzieje się już dziś dużo. Przez szczelinę podejrzałam, że rozmontowano ołtarz pod mozaiką, która jest kopią obrazu Rafaela „Transfiguracja”.
Przechodzę obok herbu Jana Pawła II umieszczonego w formie intarsji w posadzce. Kiedyś papież Wojtyła zamówił u heraldyka swój papieski herb z krzyżem jako symbolem Chrystusa, oraz literą „M” jako symbol czci dla Matki Boskiej.
Trwają też prace w prawej nawie bazyliki Kaplicy św. Sebastiana. Widać sklepienie kaplicy ozdobione puttami. W głębi pomniki z brązu: posągi papieży: Piusa XI i Piusa XII oraz mozaikową kopię dzieła Dominichina przedstawiającą św. Sebastiana umęczonego strzałami. Około trzech metrów pod posadzką nowej bazyliki znajduje się „drugi kościół” zwany Grotami Watykańskimi. Tutaj w sąsiedztwie Grobu Księcia Apostołów spoczywają w sarkofagach i grobach papieże wraz z ich historią, wiarą, sztuką i kulturą wiedzą i tradycją. Skończoność władzy ziemskiej i duchowa nieśmiertelność zlewają się tu w całość. Właśnie w tym miejscu, gdzie złożone kiedyś było w sarkofagu ciało Jana XXIII został pochowany w ziemi Jan Paweł II.
1 maja tego roku Jego doczesne szczątki przeniesione zostaną do ołtarza św. Sebastiana i złożone relikwie będą mogli nawiedzać wszyscy wierni tego świata.

Włosi uwielbiają jeść!

Włosi uwielbiają jeść. Ale dla Włochów jedzenie to nie tylko wchłanianie zasobu niezbędnych dla życia kalorii. Jedzenie to celebra, to sposób na utrzymanie więzi rodzinnych i przyjaźni. Włosi jadają wszędzie – najczęściej oczywiście w domu, w rodzinnej atmosferze, w licznej rodzinie, z którą można przedyskutować każdy problem. W Rzymie najczęściej jada się na….. ulicy! Piękne place, wąskie uliczki zapełnione są mniejszymi i większymi stolikami, przy których jada się cały wieczór. W ciepłe, letnie wieczory po upalnych dniach nie chce się wracać do domów. Włoska zima nie jest tak przykra jak ta na północy Europy, ale jednak nie nastraja do przesiadywania na zewnątrz. Rzymianie więc szukają oryginalnych, ciekawych miejsc, by spożyć swoje ulubione danie. Polubiłam te włoskie zwyczaje i zawsze udaje mi się znaleźć wyjątkową restaurację na wyjątkowy wieczór z przyjaciółmi lub dla wymagających turystów.