Wczoraj zakończyła się wystawa sztuki Flamandzkiej ze szczególnym wyróżnieniem kilku pokoleniowej dynastii Brueghelów: od Pietra „Starego” 1605 r. aż do Jana „Młodego” 1650. To niemal podróż przez złotą epokę malarstwa Flamandzkiego. Nie zabrakło też malowidła Boscha oraz sławnej „Wieży Babel” pędzla Valkenborcha. Jednym słowem było co oglądać! Ponad 100 obrazów z muzeów świata i z prywatnych kolekcji z USA, Francji, Szwajcarii, Holandii, Belgii ściągnięto do tego jakże sugestywnego miejsca jakim jest Chiostro del Bramante. Od pejzaży poprzez sceny rodzajowe, biblijne i tej najpiękniejszej martwej natury z kwiatami – jednym słowem bogactwo odbioru dla najbardziej wysublimowanych gustów. Dla artystów, których prace przedstawiała wystawa najbardziej interesujący byli ludzie i ich życie z wszelkimi jego przejawami. Wiele obrazów posiada niepowtarzalne klimaty, podpatrzone sceny z życia i przeniesione na płótna. Są tam rozrywki prostych ludzi, tańce i zabawy, ślizgawki na zamarzniętej rzece, pułapki na ptaki, stroje i obyczaje wiejskie i miejskie.
Na marginesie przypomnę, że w tym czasie we Włoszech tworzyli Michał Anioł, Tycjan i Leonardo da Vinci, ale to już całkiem inna opowieść…..