Rzym o tej porze roku jest piękny. Cudownie ukwiecone drzewka dzikich śliwek i migdałowców wyglądają dokładnie tak jak puszyste obłoczki na obrazach impresjonistów. W parkach trawniki pokryte kwitnącymi stokrotkami i anemonami niosą zapach wiosny i mimo że zima w Rzymie nie przypomina tej polskiej spowitej śniegiem to jednak czuje się wyraźnie, że w naturze zachodzi olbrzymia przemiana. Uwielbiam wtedy spacery, gdy słońce zachodzi. Na ulicach nadal jest tłoczno ale już nie tak śpiesznie. Rzymianie wracają z radością do domów lub wychodzą już na kolację w mieście. Chętnie zatrzymują się, by pogawędzić z sąsiadami lub wypić kawę ze znajomymi. A potem rozmawiają, rozmawiają i świat zewnętrzny przestaje istnieć. Ważne jest to co czują!
A gdy upojeni widokami i zapachami nadciągającej wiosny zapragniemy zamiast kawy napić się zwyczajnie po polsku herbaty, to na koniec proponuję udać się do kawiarni hotelu „D’Inghilterra” i zasiąść w fotelu, w którym siadał Henryk Sienkiewicz. Być może odczują Państwo wówczas jakże mi znany dreszczyk emocji. Tu właśnie siedząc Henryk Sienkiewicz pisał swoją słynna powieść „Quo vadis”. Długi czas mieszkał właśnie w hotelu „D’Inghilterra”. Ten fotel być może stanie się również dla Państwa inspiracją do stworzenia czegoś równie wielkiego, czego z całego serca każdemu gościowi mojej strony i każdemu mojemu gościowi w Rzymie.