Upał, żar, gorące lato, nazywamy różnie stan, w którym zwykle jesteśmy od lipca do sierpnia (tak jest w przypadku Polski) lub od maja do września (to we Włoszech). Zabawne jest to, że mimo, że stan ten powtarza się co 12 miesięcy to nie wszyscy zdążyli przywyknąć do niego. Bywam w ukochanej Polsce kilka razy w roku, mieszkam na stałe w Rzymie i uwielbiam obserwować polskie niezadowolenie z „upałów”, które na krótko pojawiają się w mym kraju rodzinnym. Nigdy nie zaprzeczam i nie objawiam swojego stanowiska w tej mierze, ale w tym roku postanowiłam nie milczeć. Upały pojawiają się w Rzymie niby od niechcenia. Najpierw – a jest to czasem już w maju – pojawia się dzień nieco bardziej gorący, potem od niechcenia następny, a gdy zaczyna się czerwiec Rzymianie spodziewają się każdego dnia jeszcze wyższych temperatur. Mają świetne podejście do upałów i staram się ich naśladować. Po pierwsze nie biegają szybko, a w południe pozwalają sobie na wyciszenie i odpoczynek, dlatego wieczorem spotykamy we włoskich miastach odświeżonych, radosnych przystojnych Włochów gotowych do życia nocnego, a kobiety są dokładnie takie jak z kolorowych pism: świetnie ubrane, piękne i gotowe do tańca lub kolacji z przyjaciółmi. Patrząc na Włochów życzę moim rodakom, by naśladowali te nacje, które z upałami znają się dobrze. Gdy zbliża się południe należy zwolnić i odpuścić swoim najbardziej ambitnym planom. Patrzę z podziwem na młodych turystów, którzy w samo południe zalegają w cieniu na Placu św. Piotra i lekka drzemka lub rozmowa z przyjaciółmi jest dla nich ważniejsza niż zaliczanie kolejnych atrakcji turystycznych. Polecam pomysł: planując wyjazd do Wiecznego Miasta weźcie Państwo pod uwagę porę, gdy wyjazd jest planowany i oczekujcie od organizatora wyjazdu lub swego przewodnika takiego planu zwiedzania, by w samo południe trafić na kawę do historycznej lub w jakiś sposób wyjątkowej kawiarni, które w Rzymie są często niczym oazy na pustyni. Maleńkie ogrody, zacienione ławki i pyszne lody czy mała przekąska na zimno. Serdecznie polecam i zapraszam.