Rano jest miło, jakieś 25 stopni, myślisz: jaki piękny, letni dzień! Poranna kawa, rogalik smakują wybornie. Nic nie zapowiada tego, co zacznie się za dwie, trzy godziny….. Z szafy wybierasz letnią sukienkę i piękne pantofle na obcasach, w końcu to Rzym i trzeba wyglądać! Nadal nie dostrzegasz zagrożenia, które już nadchodzi! Mijają spokojnie dwie, trzy godziny… i nagle około 11-ej czujesz, że nadszedł! Pierwsze kilkadziesiąt minut go lekceważysz – myślisz sobie – przecież to lato, będę chodzić w cieniu, będzie dobrze. Ale cień nie pomaga! Wpadasz na pomysł: zimna woda mineralna! Uf! jaka wspaniała i jest ci cudownie przez jakieś …5 minut. Potem czujesz, że nie ma już żadnego chłodnego miejsca, nawet w cieniu. Kolejny pomysł: kawa w klimatyzowanym pomieszczeniu. Znów jest fajnie. No ale trzeba przecież stamtąd kiedyś wyjść!
Upał około godziny 13.00 jest nie do zniesienia! I tak już będzie do późnych godzin popołudniowych! A nawet gdy zelżeje około 19.00 to będziesz już tak zmęczona, że nie odczujesz różnicy!
Ci którzy zdecydowali się na spędzanie sierpniowych dni w Wiecznym Mieście – są bohaterami! Pomagają sobie lodami – przecież włoskie lody są najlepsze na świecie! W Rzymie nie ma szansy na ochłodę, należy pamiętać, że ochłodzenie się wodą z fontanny grozi wysokim mandatem! Na zdjęciu obok policja właśnie wystawia mandat kobiecie, której synek moczył nogi w Fontannie di Trevi.
Młodzi najchętniej siadają w cieniach kolumn na kamiennych ławach, ale najprzyjemniej jest chyba na skuterze! Jedno jest pewne! W takim upale należy zrozumieć turystów, że nawet najznamienitsze zabytki są mniej interesujące niż dwie gałki lodów!