Jest niedziela, dochodzi właśnie 11 godzina, słońce już świeci mocno, wielu rzymian pojechało nad morze, a ci którzy pozostali wylegają chętnie z domu, by snuć się ulicami Wiecznego Miasta. Latem wielką atrakcją dla spacerowiczów są kramy, rozstawiane przy via Mazzini co drugi tydzień. Jak wielu ja również jestem wielbicielką tych straganów. Można tu kupić niemal wszystko, należy jednak znać reguły. Po pierwsze można wszystko dotykać, oglądać, przymierzać i nawet trochę się targować. Po drugie nie ma zwrotów. I po trzecie – ceny nie różnią się zasadniczo od tych w sklepach. A jednak kupujących nie brakuje. Asortyment bogaty – bo od ceramiki do biżuterii. Oczywiście nie brakuje ubrań, mebli i rozmaitych rzeczy do niczego. Ludzie rpzychodzą, oglądają, dyskutują i kupują. Byłam w ostatnią niedzielę świadkiem dyskusji na temat bardzo firmowych torebek. Własnym oczom nie wierzyłam, ale przy mnie sprzedano używaną torebkę Chanel rocznik 94 za 950 euro. Urodą nie powalała sama bym na niej oka nie zawiesiła … a jednak znalazła amatora i to w dodatku bardzo bogatego amatora. Były też torby Luisa V. i Fendi, Prada, Celline. Najniższa cena to 500 euro. Prawda, że to wyjątkowe okazje?!!! Ha!!! Chyba jednak kryzys nie dotyka wszystkich. Ja też sobie coś kupiłam – kolorowy szal, tak kolorowy jak letnie kolory, na które z utęsknieniem w całej Europie czekamy!