Dzień kobiet po włosku

Właściwie to już mamy wiosnę. Szczególnie w soboty i niedziele roi się od ludzi. Kto może jedzie nad morze, a pozostali wychodzą do licznych w Rzymie parków. Nadejście wiosny zauważyłam już na Palatynie, gdzie zakwitły amarantem drzewa Judaszowe. Ale pierwszymi zwiastunami są zawsze piękne drzewa mimozy. Zakwitają dokładnie w dniu 8 marca. Te puszyste i delikatne kuleczki stały się też bardzo popularnymi kwiatkami i symbolem Dnia Kobiet. Na wszystkich skrzyżowaniach i ulicach sprzedają gałązki mimozy. To wielka wygoda dla panów, bo wyciągają rękę z samochodu i płacąc 1 eu mają rozwiązany problem kwiatów dla swoich kobiet. Kocham ten dzień we Włoszech, bo należy do wszystkich kobiet. Jest żółto, kolorowo i wesoło. Restauracje i bary są pełne kobiet. W cukierniach i licznych barach wystawiają kuszące torty i różne smakołyki w żółtym kolorze. Są przepyszne i tak delikatne, jak kwiatki na drzewach. Też szybko znikają z talerzyka, bo trudno oprzeć się takim delicjom. Ten jeden raz w roku kobiety zapominają o diecie.