W historii Rzymu Tybr był przez całe wieki bardzo niebezpieczną rzeką i wiele razy zagrażał rzymianom. Problemy skończyły się w XIX wieku, kiedy to zbudowano potężne wały, zaś koryto rzeki zostało uregulowane. Niszczycielski żywioł został okiełznany. Aby jednak zapobiec przykrym niespodziankom, to na moście Cavour lokalne władze ustawiły „wodomierz” i poziom ugrowo-zielonej wody jest czujnie obserwowany – szczególnie wiosną. W tym roku w Tybrze woda podniosła się o kilkadziesiąt centymetrów. Jednak taki poziom nie zagraża miastu.
W Tybrze nie wolno się kąpać, ale bardzo popularne są sporty wodne takie jak: kajakarstwo czy wioślarstwo. Dzięki łagodnemu klimatowi można te sporty uprawiać niemal przez okrągły rok. Tybr więc nie kojarzy się od lat z niebezpieczeństwem ale z cudnym szlakiem spacerowym. Wzdłuż Tybru – na wzgórzach rozciągają się luksusowe kluby z basenami, kortami tenisowymi, fitness klubami i spa. Niżej nad samą wodą zbudowane zostały trasy spacerowe i rowerowe szlaki. Latem zaś usypywane są na platformach plaże i instalowane małe publiczne baseny, tak by stworzyć w sercu miasta namiastkę plaży, którą Włosi – a przede wszystkim Włoszki – tak kochają.