Byłam, słyszałam i widziałam. Jesienny sezon zaczęłam od wspaniałego koncertu Francesco Rengi. Pojawił się na scenie Audytorium w Parco della Musica z okazji swojego albumu „Tempo Reale”, który wyszedł się w tych dniach. Ku wielkiej radości fanek księgarnia w Rzymie zorganizowała w przeddzień występu spotkanie z artystą. Ponieważ przez przypadek w tym dniu towarzyszyłam moim gościom więc i ja znalazłam się w tej księgarni na via Nazionale czekając ze znajomymi w kolejce po autograf. Fajnie, zobaczyłam artystę w innym świetle. Francesco z pięknym uśmiechem z czupryną czarnych kręconych włosów i wielką cierpliwością podpisywał albumy. Był czarujący, cierpliwy i oczywiście piękny! Jednak to co ujęło mnie najbardziej to wdzięk i entuzjazm, z jakim pozwolił się fotografować swoim fankom i chyba dlatego skusiłam się, żeby iść na jego koncert. Bilety po 60.00 eu rozeszły się jak świeże bułeczki. Mnóstwo ludzi zgromadzonych w sali im. Santa Cecilia powitało gwiazdę. Ta sala pomieścić może 2500 osób i wypełniona była po brzegi. Na koncercie artysta przedstwił nowe utwory a przy
L’Amore Altrove” publiczność zaszalała. Wszyscy śpiewali. Fajne klimaty, ciepły głos z modulacją tonów i tembru świetną muzyką na 6 instrumentów, znane teksty, artysta genialny, widownia też. To był ten koncert, który czyni ludzi radosnych. Francesco porywa, czaruje, jest zjawiskowy, śpiewa prosto do publiczności, a ci tańczą, podnoszą ręce i też śpiewają. Ta publiczność też zrobiła na mnie wrażenie. Aplauzy i czas ogólnej zabawy jest dowodem sukcesu i sympatii dla ego artysty. Po każdej piosence były owacje a koncert trwał o pół godziny dłużej. Piękne utwory, wdzięk i sensualny głos przystojnego Włocha sprawiły tę magiczną atmosferę i wspaniałe recenzje po koncercie. Zostaję fanką Francesca Rengi!