Każdy ma swoje hobby! Ja wybrałam taniec. Po wielu próbach i testowaniu różnych aktywności odkryłam, że to mnie najbardziej kręci.
Zbawienne w moim zawodzie są korzyści płynące z systematycznego tańca! Przecież w życiu przewodnika marzec to pora na przygotowanie się do sezonu turystycznego. I zapewniam Państwa, że pod hasłem „przygotowanie się” wcale nie myślę o przeczytaniu kolejnych publikacji i artykułów na temat zabytków i atrakcji turystycznych w Rzymie. Najtrudniejsze dla przewodnika to wytrzymać fizycznie wielogodzinną pracę polegającą jednocześnie na mówieniu i chodzeniu. Przygotowanie intelektualne to bułka z masłem. Siedzi się na kanapie i czyta książki. Dopiero wyjście na ulicę – to dopiero początek trudu. Ha! Właśnie sobie uświadomiłam – że to wyjście na ulicę w języku polskim może brzmieć dwuznacznie! No ale przecież Państwo są dowcipni i zrozumieją właściwie!
Wracając do tematu: dla mnie przygotowaniem do sezonu są lekcje tańca. Chodzę na zajęcia prowadzone przez fantastyczną infrastrukturę, dzięki której uczę się kroków ale także poprawiam poczucie rytmu i koordynacje ruchową. W Rzymie nauka tańca jest bardzo popularna i wszyscy – niezależnie od wieku i płci zapisują się na zajęcia. Ja jestem zachwycona – kilka razy w tygodniu mam przyjemność a potem na wiosnę mogę biegać po Rzymie bez zadyszki i „kija” w plecach”. No i przy okazjach towarzyskich wychodzę na parkiet bez wahania. Moimi ulubionymi tańcami są latynoskie: samba, cha cha i salsa. Serdecznie polecam!