Żyję w mieście z ogromną historią. Jak w zwykłym kalendarzu całość podzieliłam na miesiące, pokazując różne chwile. Styczeń i luty to miesiące, w których może się wszystko zdarzyć i czasami nawet opady śniegu paraliżują miasto, wówczas jedynie dzieci i psy są szczęśliwe. Marzec to Dzień Kobiet, całe miasto zmienia kolor i klimat, bo w tym dniu panie dostają wiązanki mimozy – symbol delikatności, znak uwielbienia i szacunku. W kwietniu tracę głowę, bo to miesiąc, gdy na Awentynie rozkwitają tysiące krzewów różanych, a ja czuję nadmiar serotoniny. Uwielbiam te ogrody! Następny wyjątkowy miesiąc to maj – to przy okazji rocznica założenia Gwardii Szwajcarskiej, która zwraca uwagę swoimi wielobarwnymi uniformami. Generalnie już od maja zaczynam intensywną pracę z turystami i wówczas oprowadzam grupy, pielgrzymki, kolonie młodzieżowe oraz indywidualnych turystów. Wtedy moje życie stapia się z życiem przybywających do wiecznego Miasta gości. Jeśli czas pozwala, to polecam spacery wąskimi uliczkami, gdzie można poczuć klimat prawdziwego Dolce Vita, gdzie serwują lokalne potrawy i trunki. Nie wspomnę, że miesiące wakacyjne, to raj dla młodzieży, która znajdzie tu przepyszne lody i niedrogą pizzę w okolicy Fontanny Trevi. W czerwcu wyjątkowa uroczystość święto Bożego Ciała i sugestywna procesja z katedry na Lateranie do bazyliki Santa Maria Maggiore. Trzeba to przeżyć osobiście, by zrozumieć wielkość chwili. W lipcu w ciągu dnia mam na uwadze klimatyczne spacery na Campo di Fiori pełne straganów z owocami i warzywami. Istne szaleństwo kolorów, zapachów i folkloru. Tu życie tętni swoim rytmem. A od listopada nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i ten klimat sami znacie Państwo z autopsji. I właściwie już nadchodzi następny Nowy Rok i pytanie, co przyniesie? Żeby było zdrowo, radośnie i kolorowo, a o reszcie zdecydujcie Państwo – pamiętajcie, że tu jestem przewodnikiem i że zawsze będzie mi miło wybrać się z wami na długi spacer po Rzymie.