To największe zaskoczenie dla całego świata! Wiadomość o abdykacji papieża Benedykta XVI spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Dla mnie – podobnie jak dla wszystkich Rzymian – to był szok. Bywam przecież w Watykanie niemal co dzień. Zaskakujące dla mnie było, że taką niesamowitą decyzję udało się utrzymać w tajemnicy. Żadnego szmeru, żadnych pogłosek. Bardzo się ucieszyłam, gdy okazało się, że otrzymałam zaproszenie na przedostatnią audiencję papieską – we środę popielcową. Sala audiencyjna Pawła VI wypełniona była po brzegi. Byłam wzruszona i czułam jak łzy lecą mi po policzkach, gdy Benedykt XVI wchodził na salę. Oklaskom i emocjom wzmocnionym śpiewem towarzyszyły chóry i orkiestra. Papież z całkowitą otwartością mówił o swojej decyzji. Wszyscy na sali mieliśmy bez wątpienia to samo wrażenie uczestniczenia w wydarzeniu, które wejdzie do historii. Dziś na placu św. Piotra o godzinie 12.00 tłumy odmawiały modlitwę Angelus. Burmistrz Rzymu zwrócił się z prośbą do Rzymian, by „na litość boską” zostawili tego dnia Rzym pielgrzymom. Ogromny szacunek do Papieża Benedykta XVI sprawił, że wielu na pewno pozostała w domach. Jestem wzruszona i pełna podziwu dla Papieża Benedykta XVI i choć jak wszyscy ciekawa jestem, kto zostanie następnym papieżem, pragnę, by te wyjątkowe dni pokory i pożegnania trwały jak najdłużej.